Mandala w arteterapii

Rok wydania: 2008
Format: 290x203
Stron: 159

Tytuł już niedostępny

Człowiek rozwija się przez całe życie – to oczywiste stwierdzenie, ocierające się o banał. Niektórzy uważają, że ich czas już minął. Zgorzkniali, schorowani, żyją dniem dzisiejszym, w półśnie. Zamykają się w sobie, żyją wspomnieniami, które nie zawsze są barwne. Stwarzają wokół siebie barierę, niedostępny krąg. Popadają w sztywne schematy myślowe. Otwartość na nowe doświadczenia nie jest funkcją wieku, a osobowości. Mandala może im pomóc, może dać możliwość spojrzenia na to, co się dokonało. Z perspektywy czasu, z bagażem doświadczeń możemy dokonać oceny minionych zdarzeń i zachowań. Właśnie ta „mądrość życiowa” pozwala odnaleźć światło w tunelu. Tworząc własną mandalę odkrywamy w sobie to, co do tej pory było nieznane. Negatywne cechy zmuszają do refleksji, pozytywne są inspiracją do działania, odkrywania swoich możliwości. Mandala jest odzwierciedleniem stanu duchowego jej autora. Daje szansę na odkrycie prawdy, że sami jesteśmy odpowiedzialni za własny rozwój. Poznając przeszłość, stajemy się twórcami swojej przyszłości.

"Na przeciwległym biegunie są ludzie cały czas poszukujący spełnienia, ciekawi, co jeszcze przyniesie im życie, próbujący zmieniać siebie, szukać nowych rozwiązań. Dla nich praca z mandalą może być źródłem nowych pomysłów, próbą uporządkowania już istniejących". (Olga Handford, Wiesław Karolak)

"Muszę przyznać, że przemawia do mnie wizja arteterapii rodzącej się i przybierającej rozmaite formy w różnych zakątkach świata. Kto wie, jaką postać przybierze ona tutaj, w Polsce? Kto wie, jak tutejsze uwarunkowania oraz prekursorzy społeczni i artystyczni wpłyną na bieg wydarzeń? Cieszmy się tym, że będzie to coś nowego. Postawmy na pluralizm. Postawmy na praktykę postmodernistyczną, gdzie wielość jest rzeczą pożądaną, a każdy pojedynczy głos staje się cennym przyczynkiem. Postawmy na arteterapię kuszącą nas bogactwem różnorodności". (prof. Andrea Gilroy - Goldsmiths College, University of London)